• Index
  • Angela Knight, Morgan Hawke, Sheri Gilmore Hard Candy (Anthology) (LooseId) (pdf)
  • R971. Morgan Raye Imperium rodzinne 03 Pocałuj krĂłlową
  • Caine Rachel Wampiry z Morganville 05 Pan Ciemności Tłumaczenie Oficjalne
  • Caine Rachel Wampiry z Morganville 08 Pocałunek Śmierci
  • 392. Morgan Raye Agent i dziewczyna
  • Morgan Raye Skradzione pocałunki
  • Frankowski, Leo The Fata Morgana
  • Morgan Raye PoĹ›pieszny Ĺ›lub
  • Porwanej i sprzedanej powrĂłt do piekła Forsyth Sarah
  • 65 Entliczek pentliczek
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gabrolek.opx.pl
  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    pytania, nie słysząc własnych słów. Po pacjentach zamierzała
    iść prosto do Logana, by poinformować go o swoich planach,
    ale nogi same ją poniosły na skały.
    Koperta z wymówieniem ciążyła jej w kieszeni jak kawałek
    ołowiu.
    Kiedy poprzedniego wieczoru Kyla wyszła, przeczytała go jesz-
    cze kilka razy, wylewając morze łez.
    Potem ogromnym wysiłkiem woli wzięła się w garść.
    - Evanno...
    Odwróciła się. Boże, jaki on przystojny.
    Co tu robisz? - spytała zaskoczona.
    Mógłbym cię zapytać o to samo - odparł, nie odrywając od niej
    wzroku.
    Wstała, siląc się na uśmiech.
    Przyszłam tu zaczerpnąć świeżego powietrza.
    Dlaczego?
    Teraz. Teraz mu powie. Idealna okazja.
    - Cieszę się, że cię widzę. Miałam zajść do ciebie popołudniu,
    żeby ci coś dać. - Wsunęła drżącą dłoń do kieszeni, by podać
    mu lekko zmiętą kopertę. - Przepraszam, trzymałam ją w kie-
    szeni.
    Nie otwierając koperty, przedarł ją na pół.
    S
    R
    Patrzyła na niego zdezorientowana.
    Nawet nie przeczytałeś.
    Nie musiałem. Wiem, co tam napisałaś. Nie odejdziesz. Nie
    opuścisz Glenmore ani przychodni. Przede wszystkim nie opu-
    ścisz mnie.
    Od natłoku emocji zrobiło się jej niedobrze. Tak nie można. Nie
    powinien jeszcze bardziej utrudniać jej życia.
    Domyślam się, że wiesz od Kyli. Logan, nie zatrzymasz mnie.
    Wiem, że będzie to dla ciebie niewygodne, ale oprócz mnie są
    tysiące innych pielęgniarek. Znajdziesz kogoś na moje miejsce.
    Nieprawda. Takiej jak ty nie ma w całej Szkocji. Ale nie dlatego
    nie pozwolę ci odejść.
    Wzruszyła bezradnie ramionami.
    Chodzi ci o Kirsty?
    Nie o Kirsty.
    Logan, nie mogę tu zostać - powiedziała ledwie słyszalnym
    szeptem. - Muszę wyjechać. To jest... takie skomplikowane. .
    Mam w nosie komplikacje. Evanno, dlaczego chcesz wyjechać?
    Odwróciła wzrok w stronę morza.
    To nieważne.
    Dla mnie ważne.
    Dlaczego?
    Bo jesteśmy razem. - Zaklął pod nosem, po czym położył jej
    ręce na ramionach i odwrócił ją ku sobie. - Kurczę, popatrz na
    mnie! Nie chcę przemawiać do twoich pleców. Wiem, dlaczego
    uważasz, że powinnaś wyjechać. Czekam na wyjaśnienie. Oraz
    samą prawdę.
    Nie mam nic więcej do powiedzenia.
    S
    R
    - Nie? Nie powiesz mi, jak długo mnie kochasz? Ile lat, Evan-
    no?
    Nad nimi zaskrzeczała mewa, ale oni nie odrywali od siebie
    oczu.
    - Od zawsze. Kocham cię, odkąd byłam dzieckiem, podlotkiem,
    kobietą. Chciałeś prawdy, to ją masz.
    Zamiast uczucia upokorzenia czy wstydu poczuła ogromną ulgę.
    Nareszcie nie musi udawać. Nie odrywał od niej wzroku.
    Chcesz wyjechać, bo...?
    Już ci powiedziałam.
    Nie. Powiedziałaś, że mnie kochasz. Przez całe życie. Ale nie
    wiem, dlaczego chcesz opuścić Glenmore.
    Jak możesz być taki niewrażliwy?! Bo dłużej nie mogę być tak
    blisko ciebie. To zbyt bolesne. Chcę mieć rodzinę, dom, kocha-
    jącego męża, a nie znajdę tego, dopóki ty będziesz mi przesła-
    niał cały świat.
    Zapadło milczenie.
    Popatrz na mnie. - W końcu ujął jej twarz w dłonie, ale ona za-
    cisnęła powieki. - Popatrz na mnie.
    Nie. Logan, nie mogę.
    Spróbuję ci to ułatwić. Chcę, żebyś na mnie patrzyła, kiedy po-
    wiem, że cię kocham. Kocham cię, Evanno. - Gładził ją palcem
    po policzku, aż otworzyła oczy.
    Co powiedziałeś?
    Kocham cię. Powinienem był ci to wyznać tej nocy, kiedy się
    kochaliśmy, ale zasnęłaś, a ja musiałem wracać do Kirsty.
    Chciałem ci to wyznać następnego dnia rano, ale ty zaczęłaś
    opowiadać o naszej przyjazni.
    To był seks, Logan. To nie miało wiele wspólnego z kochaniem.
    To było kochanie. Miłość.
    S
    R
    Logan, znamy się od dziecka. Jestem pewna, że mnie kochasz,
    ale jak siostrę.
    Nie jak siostrę. - Jego spojrzenie zatrzymało się na jej wargach.
    - Na pewno nie jak siostrę.
    Oddychała z coraz większym trudem.
    Zawsze miałeś mnie pod nosem.
    Nie wykluczam, że jestem tępy. - Pogładził ją po głowie. - A
    może podświadomie uważałem, że jako przyjaciółka mojej sio-
    stry jesteś nietykalna. A potem zostałaś współpracownikiem.
    Całowałeś się ze wszystkimi dziewczynami na Glenmore. A
    mnie pocałowałeś dopiero dwa dni temu.
    Gdybym wiedział, jaka to rozkosz, całowałbym cię już w pia-
    skownicy. Tak, żeby nie widziała pani Carne. - Zawahał się. - A
    może cię nie całowałem, bo tylko ty się dla mnie liczyłaś? Bo
    nasza przyjazń była dla mnie zbyt ważna.
    Nie mogła tego słuchać. Nie wolno jej w to uwierzyć.
    Logan, przeszedłeś piekło...
    Przestań. - Położył jej palec na ustach. - To, co czuję do ciebie,
    jest realne. I na zawsze, Evanno.
    Ale...
    Uważasz, że to nie ma sensu? Skąd nagle wiem, że cię kocham,
    skoro znamy się od dziecka? Dlaczego nie pokochałem cię
    wcześniej? Nie wiem, po prostu nie wiem.
    Kochałeś Catherine.
    Tak, nie przeczę. Nie będę kłamał. Ale Catherine już nie ma.
    Teraz kocham ciebie. Szaleję na twoim punkcie i nie wypuszczę
    cię z Glenmore. Powiedziałaś kiedyś, że trzeba chwytać szczę-
    ście. Zgadzam się. Bądz moim szczęściem.
    S
    R
    Odebrało jej mowę.
    Logan... Przez tyle lat o tobie marzyłam, śniłam...
    A ja o tym nie wiedziałem. Nie wiedziałem, co do mnie czujesz.
    - Wycisnął na jej wargach gorący pocałunek. - Byłem ślepy i
    głupi. Evanno, wyjdziesz za mnie?
    Czy możliwy jest tak nagły przeskok od rozpaczy do euforycz-
    nej radości?
    -Za wcześnie. Trzeba się zastanowić...
    Pokręcił głową.
    -Evanno, znam cię od dwudziestu sześciu lat. Jak sądzisz, nad
    czym mam się zastanawiać? Czy zostaniesz moją żoną oraz
    mamą mojej córki?
    Azy cisnęły się jej do oczu.
    Marzyłam o tym tyle lat, że teraz nie mogę w to uwierzyć. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • myszkuj.opx.pl
  • Wątki