[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mi przykro, Flora.
- Z powodu Evanny i Logana? Powiedz mi prawdę, Conner. Wiem,
że jesteś załamany z powodu tego, co się zdarzyło i że nie jest ci łatwo
oglądać cudze szczęście, podczas gdy twoje życie rodzinne było tak
nieudane, ale...
- Mam tego dość! - warknął, ruszając w kierunku drzwi.
- Porozmawiaj ze mną, Conner. Widzę, że jesteś zdenerwowany.
Przyjdz do mnie pózniej. Nawet jeśli... - Zamilkła na chwilę, bo zabrakło
jej słów. - Jeśli nie będziemy razem, pozostanę twoją przyjaciółką.
Zatrzymał się z ręką na klamce, a potem powoli odwrócił głowę i
spojrzał w jej kierunku.
- Ludzie zaczynają już plotkować.
- Wiem.
- Dowiedzą się wszystkiego prędzej czy pózniej, Flora. Będą kiwać
głowami. Szeptać. Porozumiewawczo mrugać. Wszyscy zaczną się
zastanawiać, co taka dziewczyna jak ty robi z takim facetem jak ja.
Będziesz z tego powodu cierpieć. Przecież nie lubisz być w centrum
uwagi. Przypomnij sobie ten pierwszy wieczór. Byłaś zrozpaczona, kiedy
Jim i inni pojawili się na plaży.
- Oczywiście, że byłam. Przecież miałam na sobie tylko bieliznę.
- Tu chodziło o coś więcej. Nie chciałaś stać się przedmiotem plotek.
A na całej wyspie zaczęły się szepty. Czy myślisz, że ich nie słyszałem?
Kiedy byliśmy w tym pubie, omal nie zgniotłaś szklanki, bo byłaś
przerażona, że Jim odkryje, kogo odwiedzam w środku nocy. Znając tę
14
RS
dziurę, wiem, że ludzie zadają ci podchwytliwe pytania za każdym razem,
kiedy kupujesz mleko czy jajka. Czy nie mam racji?
- Masz, ale...
- A ty tego nienawidzisz, bo jesteś nieśmiała. Więc nie chcę, żeby
ludzie o nas plotkowali. Zasługujesz na mężczyznę, którego nie będziesz
musiała się wstydzić. A wstydzisz się, ponieważ nie jesteś kobietą, która
wdawałaby się w ogniste romanse z takimi facetami jak ja. Kiedy Logan
przyłapał nas na pocałunku, podskoczyłaś jak kangur, a twoje policzki
miały kolor truskawek.
- Oczywiście, ale to nie była twoja wina. Po prostu nie jestem
przyzwyczajona do... - Wzruszyła bezradnie ramionami. - Do całowania
się i robienia takich rzeczy w publicznych miejscach.
- I nigdy się do tego nie przyzwyczaisz. A ja nie chcę narażać na
szwank twojej opinii. Po moim wyjezdzie będziesz musiała dalej tu żyć.
Jak dotąd jedyną osobą, która o nas wie, jest Logan, a on nie piśnie ni-
komu ani słowa.
- Więc dlatego chcesz zerwać? - spytała z niedowierzaniem. - Ze
względu na to, co mogą pomyśleć o mnie?
- Spójrz mi w oczy i powiedz, że nie marzyłaś o znalezieniu
odpowiedniego mężczyzny. Kogoś, z kim założysz rodzinę i będziesz
miała dzieci. Właśnie tu, na Glenmore.
- Oczywiście, że o tym myślałam, ale...
- Oczywiście. I zasługujesz na to. Będziesz idealną matką. -
Staromodnym gestem uniósł jej dłoń do ust, a potem zaklął cicho i
przyciągnął ją do siebie. - Przykro mi, ale chyba muszę jeszcze raz
zachować się jak zły człowiek. - Ucałował ją tak namiętnie, że ugięły się
14
RS
pod nią nogi, a potem uniósł głowę i dodał: - A teraz odejdz i znajdz
mężczyznę, który cię uszczęśliwi.
Nie dając jej szansy na odpowiedz, wyszedł z pokoju, a ona poczuła
się bardzo nieszczęśliwa.
- Conner jest w fatalnym nastroju - mruknęła Evanna, przyciskając
dziecko do piersi, - Mówią, że rzuciła go jakaś dziewczyna, z którą się
ostatnio spotykał. Powiedziałam Meg, że to bzdura, bo jego chyba nigdy w
życiu nie rzuciła żadna kobieta. Flora, czy ty mnie słuchasz?
- Tak. Nie. - Flora dotknęła rękami pulsujących skroni. -
Przepraszam cię, ale myślałam o czymś innym. Co mówiłaś?
Od chwili zerwania, to znaczy od trzech dni, nie spała ani nie jadła.
Czuła się tak, jakby wydarto jej kawałek serca.
- Mówiłam o Connerze, ale mniejsza o to. Co się z tobą dzieje?
Dlaczego chwytasz się za głowę?
- Przeżyłam bezsenną noc. - Flora zmusiła się do uśmiechu. - Za
dużo się dzieje.
- To chyba nasza wina - oznajmiła Evanna. - Logan i ja zajmujemy
się bez przerwy małym Charliem, a ty i Conner musicie pracować za siebie
i za nas. Czy on w stosunku do ciebie też zachowuje się tak okropnie?
- Rzadko go widuję. Każde z nas przyjmuje swoich pacjentów. -
Flora wstała pospiesznie. - Cieszę się, że ty i Charlie jesteście w tak dobrej
formie, ale...
- Flora... -Evanna przyjrzała jej się badawczo. - Co ci dolega?
Zachowujesz się bardzo dziwnie. Czy to dlatego, że urodziłam dziecko?
Wiem, jak bardzo chciałabyś zostać szczęśliwą żoną i matką, ale musisz
14
RS
zdobyć się na cierpliwość. Pewnego dnia poznasz mężczyznę swoich
marzeń i założysz własną rodzinę.
- Z pewnością masz rację - wykrztusiła Flora, zdając sobie sprawę,
że nie marzy już o żadnym idealnym mężczyznie.
%7łe wyobraża sobie przyszłe życie tylko u boku Con-nera, który
zerwał ich związek, nie podając przekonujących powodów.
A ja nie próbowałam go zatrzymać, bo nie przyszła mi do głowy
żadna sensowna odpowiedz. Ale teraz wiem, o co powinnam była go
spytać. I zrobię to jak najprędzej. Muszę się dowiedzieć, czy on mnie
nadal pragnie.
- Evanna, czy nie wiesz, gdzie może teraz być Conner?
- Poszedł do pubu na drinka z Loganem.
Flora zerknęła na ścienny zegar. Była siódma. Zdała sobie sprawę, że
o tej porze w piątkowy wieczór w pubie będzie siedziała większość
mieszkańców Glenmore.
- Wybacz, że zostawiam cię samą - powiedziała, wstając - ale
postanowiłam też wstąpić na drinka. Muszę coś powiedzieć Connerowi.
Kiedy stanęła w drzwiach zatłoczonego pubu, wszyscy odwrócili się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]