• Index
  • Braun Lilian Jackson Kot, ktĂłry... 08 Kot, ktĂłry wąchał klej
  • L Frank Baum Oz 08 Tik Tok of Oz
  • Burroughs, Edgar Rice Mars 08 Swords of Mars
  • Louise Rennison Zwierzenia Georgii Nicolson 08 Miłość Ci wszystko wypaczy
  • 0719. Winston Anne Marie Dynastia DanforthĂłw 08 Zakazane uczucia
  • Kroniki brata Cadfaela 08 Nowicjusz diabła Peters Ellis
  • Christy Poff [Internet Bonds 08] After Glow [WCP] (pdf)
  • Hitchcock_Alfred_ _PTD_08_ _Tajemnica_kurczącego_się_domu
  • Elizabeth Boyle The Matchmaker's Bargain
  • Baccalario Pierdomenico Magiczna Zagadka
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp28dg.keep.pl
  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    wyskakuje jakiś ciemny kształt, który ruszył w ich kierunku. Na początku myślała, że
    to Michael, ale to był Oliver.
    Uderzył z impetem w Morleya jak w mur i odrzucił go na jakieś piętnaście metrów.
    Morley potoczył się jak kula starych łachów. Kiedy Oliver zobaczył, że Claire kuleje,
    rzucił jej poirytowane spojrzenie, złapał ją i krzyknął w stronę autokaru:
    - Michael, zostaw! Wyłaz!
    Zza pagórka wyłonił się z rykiem samochód - radiowóz. Z porytego zadrapaniami
    dachu zwisały resztki policyjnego koguta.
    100
    Nie przyhamował na widok Morleya, tylko zatrzymał się w poprzek drogi z piskiem
    opon. Kierowca otworzył drzwi od strony pasażera i tylne. Oliver wrzucił Claire na
    tylne siedzenie, zostawił otwarte drzwi i pognał z powrotem do autokaru.
    Podskoczył i trzymając się okna, złapał Michaela i pociągnął.
    Michael wypadł ciężko na szosę. Oliver jak kot zeskoczył obok i pomógł mu wstać.
    Zdjął swój kapelusz i włożył na blond czuprynę Michaela, ściągnął płaszcz i narzucił
    na chłopaka.
    Michael starał się uwolnić, ale Oliver zaciągnął młodego wampira do radiowozu,
    wpakował do środka na tylne siedzenie i zatrzasnął drzwi, nie pozwalając mu wyjść.
    Od wewnątrz klamki oczywiście nie działały. Michael wylądował częściowo na
    Claire. Był ciężki i pachniał spalonymi włosami. Próbował wybić okno. Claire
    zauważyła, że okno jest pomalowane sprejem na czarno. Tylko przednia szyba była
    czysta.
    Oliver usiadł z przodu, odwrócił się i przecisnął pięść przez metalową siatkę
    odgradzającą przednie siedzenie od tylnego, oderwał część i złapał Michaela za
    ramię.
    - Nie pomożesz im, ginąc. Próbowałeś. Spróbujemy
    jeszcze raz. To nie koniec.
    - Eve wciąż tam jest! Nie mogę jej tam zostawić! -
    krzyknął Michael, wyrywając się.
    Oliver westchnął z niezadowoleniem, złapał Michaela za szyję i przycisnął do
    poplamionego fotela.
    - Słuchaj! - Oliver zerwał kolejny kawałek metalowej siatki, by móc spojrzeć
    młodemu wampirowi w oczy. - Michael, przyrzekam, że nie opuścimy twoich
    przyjaciół. Ale musisz się opanować. To im nie pomoże, natomiast
    zmniejszy twoją przydatność zarówno dla mnie, jak i dla tych, których kochasz.
    Rozumiesz?
    Michael nadal był spięty i gotowy do walki, ale Oliver trzymał go i wpatrywał mu się
    w oczy tak długo, aż w końcu chłopak uniósł ręce w geście poddania.
    Ale Oliver go nie puszczał.
    - Ruszaj! - rzucił w stronę kierowcy. - Jedz za autokarem. Morley wsiadł już z
    powrotem. Będzie jechał dalej, a my powinniśmy się trzymać poza zasięgiem jego
    wzroku.
    - Jak mam go śledzić, jeśli nie będę go widział? - zaprotestował kierowca.
    Claire uświadomiła sobie, że zna ten głos. Ale nie należał do szeryfa z Durram, ani
    nawet do jego zastępcy. Brzmiał...
    Niemożliwe.
    Claire pochyliła się i wyjrzała przez kratę.
    - Jason? Jason Rosser? Brat Eve? Co ty tu, u diabła, robisz?
    - Oliver potrzebował wsparcia, które nie byłoby łatwopalne. Poza tym tam
    jest moja siostra.
    101
    Eve nadal była w autokarze, dlatego Michael tak się szamotał. Claire czuła się teraz
    dziwnie zagubiona. Może uderzenie w głowę było mocniejsze, niż jej się zdawało.
    Bolała ją prawa strona. W ogóle wraz ze spadkiem adrenaliny czuła się coraz
    bardziej obolała.
    Shane. Shane też pozostał w autokarze. Dlaczego?
    - Jason, użyj tego, żeby ich śledzić - odezwał się Oliver i wyciągnął coś ze schowka.
    Wyglądało jak GPS. - Został tak ustawiony, aby śledzić ten autokar.
    - Podłożyłeś im pluskwę?
    - Nie, twojej siostrze. Podczas zamieszania wrzuciłem
    jej komórkę do kieszeni. Miejmy nadzieję, że będzie miała
    okazję jej użyć.
    Podał urządzenie Jasonowi, który przypiął je do deski rozdzielczej i ustawił pod
    takim kątem, aby widzieć kolorowy wyświetlacz z mapą.
    - Fajne - stwierdził. - Hej, a może byś jeszcze dał
    strzelbę? Też by się przydała.
    - Nie. Broń to ostatnia rzecz, jaką dałbym ci do ręki.
    Po prostu jedz.
    Claire uświadomiła sobie, że ma problemy z koncentracją.
    - Dałeś Eve telefon?
    - Włożyłem do jej kieszeni. Jeśli jej nie przeszukają ponownie, to raczej nie
    powinni się zorientować. Sporo tam się działo.
    - A co z Shane'em? Wszystko w porządku?
    - Nie wiem. - Oliver dalej wpatrywał się w Michaela. -
    W porządku?
    - Uwolniłem mu jedną rękę - odpowiedział młody wampir. - Mogłem
    wyciągnąć ich oboje. Potrzebowałem tylko więcej...
    - Jeszcze chwila, a rozszarpaliby cię na strzępy, a to na nic by mi się zdało -
    stwierdził Oliver. - Patience i Jacob się wycofali. Wiedzą, kiedy sprawa jest
    przegrana. A poza tym i tak nie wydostałbyś ich oboje. Lepiej, że zostali razem,
    mogą sobie pomagać. To co, zaczniesz się wreszcie zachowywać rozsądnie? Czy
    znów mam ci pokazać, kto tu jest szefem?
    Michael nie odpowiedział, tylko opuścił ręce. Oliver go puścił.
    - Jak się czujesz?
    Michael zaśmiał się cicho.
    - A co, zacząłeś się przejmować? - Claire uświadomiła sobie, że chłopak
    wygląda marnie, nawet w mdłym świetle wpadającym przez kawałek przedniej
    szyby. Był poparzony, miał spuchniętą twarz.
    - Nie bardzo - odpowiedział Oliver. - Obawiam się,
    że możesz stać się ciężarem. A jak nie przestaniesz się zachowywać jak zakochany
    szczeniak, to na pewno tak skończysz. Jasne? Jeśli chcesz uratować swoich
    przyjaciół, musisz rozsądniej się zachowywać, gdy zagraża ci niebezpieczeństwo.
    102
    Trudno było ustalić, co wyrażała spuchnięta twarz Michaela, ale w oczach na pewno
    widoczna była nienawiść. Claire z trudem przełknęła ślinę. Michael odetchnął
    głęboko i odwrócił się do niej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • myszkuj.opx.pl
  • Wątki