• Index
  • 2008 62. W blasku fleszy 1 Hood Stewart Fiona Gwiazda filmowa i książę
  • Cykl Gwiezdne Wojny Gwiazda po GwieĹşdzie Troy Denning
  • Gwiazdka miłości 1999 2. Mortimer Carole Ona jest aniołem
  • Harrison Harry Ku Gwiazdom 03 Gwiezdny Dom
  • Blish James Latające miasta 1 Będą im świecić gwiazdy
  • Harrison Harry Ku Gwiazdom 02 Wygnanie
  • 01 Zapisane w gwiazdach Garlock Dorothy
  • Isaac Asimov Gwiazdy jak pył Notatnik
  • Christie Agatha Tajemnica gwiazdkowego puddingu
  • 166. Hardy Kristin Gwiazdkowe niespodzianki
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gabrolek.opx.pl
  • [ Pobierz całość w formacie PDF ]

    trudności, ale pokaż mi parę, między którą zawsze wszystko układa się gładko.  Przerwała
    na chwilę, po czym podjęła już łagodniejszym tonem:  Nie każdy ma tyle szczęścia co ty, nie
    każdemu jest dane kochać kogoś równie mocno, jak ty kochasz Rhysa. Nie marnuj tego daru
    tylko dlatego, że wolałabyś mężczyznę z zupełnie czystą kartą. Sophie zawsze będzie
    stanowić część jego życia, zresztą przecież to dzięki niej jest człowiekiem, jakiego znasz i
    podziwiasz. Wez też pod uwagę, jak znakomicie się składa, że obie ogromnie się polubiłyście.
    Czy można życzyć sobie czegoś lepszego?
     A co z Lyndą?  spytała niepewnie Thea, która powoli zaczynała powątpiewać w
    słuszność swojej decyzji. A jeszcze kwadrans wcześniej była tak pewna, że dobrze zrobiła i
    że Nell ją poprze!
     Na pewno od czasu do czasu będzie wam sprawiać kłopoty, ale na twoim miejscu raczej
    bym jej współczuła, niż się na nią gniewała.
     Współczuć jej?  powtórzyła z niedowierzaniem Thea.  Przecież ona jest piękna,
    inteligentna, odnosi sukcesy...
     Ale jest przeszłością Rhysa, a ty możesz stać się jego przyszłością. Chyba oczywiste, co
    jest lepsze.
    Rozmowa z siostrą wcale nie pocieszyła Thei, która popadła w czarną rozpacz, dochodząc
    do wniosku, że pogrzebała swoją jedyną szansę na szczęście. Czekała na jakiś znak od Rhysa,
    lecz minął wrzesień, drzewa zaczęły tracić liście, a jej nadzieja, i tak wątła, z każdym dniem
    stawała się coraz słabsza, wreszcie zgasła zupełnie.
     Czemu do niego nie zadzwonisz?  dopytywała się z troską Nell, patrząc na zgaszone
    oczy siostry.
     Nie mogę. Myślałam o tym wielokrotnie, nawet sięgałam po słuchawkę, ale co ja mu
    powiem?  Wcale nie udawałam, kiedy mówiłam, że cię kocham. Czy to zaproszenie na
    kolację nadal jest aktualne?
     Po prostu zadzwoń, przywitaj się i zobaczysz, jak sytuacja się rozwinie.
     Nell, on ani razu nie powiedział, że mu na mnie zależy. I widać mu nie zależy, skoro się
    nie kontaktuje.
     Dziwisz mu się? Pewnie myśli, że ty nie jesteś zainteresowana, skoro tak zdecydowanie
    odrzuciłaś zaproszenie na kolację  argumentowała Nell.
    Thea westchnęła ciężko.
     Trudno, podejdę do tego fatalistycznie. Jeśli ma z tego coś być, to będzie, a jak nie, to
    pewnie Lynda trafiła w sedno. Niewiele nas łączy.
    Oprócz poczucia humoru i wspomnienia cudownych dni na Krecie, pomyślała. Oraz ust
    stworzonych jakby specjalnie dla siebie.
     Uwierz mi, to on musi zdecydować, czego naprawdę chce  powtórzyła nie wiedzieć
    który raz. Naraz usłyszała, jak trzasnęły drzwi wejściowe.  Czy to Gara wróciła?
     Tak, Simon obiecał odwiezć ją do domu. Poszła grać w kręgle z Sophie.
     Cześć, ciociu!  wrzasnęła Clara i rzuciła się Thei na szyję.  Strasznie długo cię nie
    widziałam!
     Cały tydzień  sprecyzowała Thea ze śmiechem.  Co u Sophie?
     W porządku.
    Gdybyż mogła spytać i o Rhysa! Ale Clara nie odpowiedziałaby jej przecież na pytanie,
    czy o niej myślał, czy za nią tęsknił, czy również męczył się nocami w pustym, zimnym
    łóżku...
     Ciociu, pójdziesz ze mną na łyżwy?  spytała błagalnie Clara.  Zrobili nowe
    lodowisko, ale tata nie chce mnie tam zabrać, a mama nie może z tą nogą.
     Nie jezdziłam na łyżwach od lat, a i wtedy ledwo umiałam utrzymać się w pionie. Nie
    będziesz miała ze mnie żadnego pożytku.
     Ciociu, proooszę! Będzie fajnie, zobaczysz! Cóż było począć?
     Dobrze, skoro tak ci zależy, pójdziemy w przyszły weekend.
    W ciągu tygodnia Clara zadzwoniła dwukrotnie, by upewnić się, że ciocia nie zapomniała
    o swojej obietnicy.
     Tylko bądz koniecznie o drugiej, ciociu!
     Trochę się boję  wyjawiła Thea, gdy posłusznie zjawiła się w sobotę o czternastej w
    domu siostry.  Na pewno się wywrócę. Obym teraz ja nie złamała nogi!
     Wszystko będzie dobrze  zapewniła Nell, której oczy dziwnie lśniły.  O, jest Clara.
    Biegnijcie, dziewczyny!
     %7łycz mi szczęścia  mruknęła Thea.
    Ku jej zaskoczeniu Nell objęła ją i uściskała serdecznie.
     %7łyczę ci dużo szczęścia  wygłosiła z powagą.
     Hej, żartowałam przecież! Nell uśmiechnęła się zagadkowo.
     %7łyczenia nigdy nie zaszkodzą.
    Thea przestała zaprzątać sobie głowę bardzo nietypowym zachowaniem siostry, gdy tylko
    weszły z Clarą na lód. Obie chwiały się na wszystkie strony i właściwie nie było wiadomo,
    która którą podtrzymuje. Starały się jechać przy samej bandzie, lecz co chwila musiały
    wymijać innych łyżwiarzy, równie niepewnych swoich umiejętności.
    Nagle Clara, od samego początku rozglądająca się na boki, zdecydowanie zaciągnęła
    Theę na środek lodowiska.
     Tu jest więcej miejsca  oznajmiła zdecydowanie.
     To chyba nie jest dobry po...  Urwała, widząc zbliżającą się ku nim parę.
    Rhys i Sophie!
    Serce fiknęło jej koziołka, nogi rozjechały się pod nią i klapnęła na siedzenie,
    przewracając również siostrzenicę. Obie dziewczynki natychmiast zaczęły chichotać jak
    szalone, a Rhys pospieszył Thei z pomocą.
     Sam ledwo trzymam się na nogach  zdradził z zakłopotaniem.  Ale postaram się...
    Nie mogła oderwać od niego oczu, nie mogła uwierzyć, że to nie sen. Bała się, że gdy
    tylko pomoże jej wstać, oddali się. Nie miała pojęcia, co powiedzieć, by go przy sobie
    zatrzymać. Przypomniała sobie radę Nell, by się przywitać i zobaczyć, jak rozwinie się
    sytuacja.
     Cześć  powiedziała drżącym głosem. Rhys uśmiechnął się.
     Cześć.
     Tato, ja teraz pojeżdżę z Clarą, a wy z ciocią możecie sobie usiąść  powiedziała Sophie
    i już chwilę potem dziewczynki jechały ramię w ramię, przy czym nagle okazało się; że żadna
    nie musi się nikogo trzymać.
     To co? Usiądziemy?  spytał Rhys Theę, która ledwo zauważyła zniknięcie ich
    podopiecznych.
     Jeśli mam się stąd ruszyć, chyba będę musiała się ciebie przytrzymać  rzekła bez tchu.
    Mocno wziął ją za rękę.
     Ty trzymaj się mnie, a ja ciebie i razem jakoś damy sobie radę.
    Dojechali do bandy, zeszli z lodu, usiedli na krzesełkach w pierwszym rzędzie. Rhys ani
    na moment nie puszczał ręki Thei. Dotyk jego ciepłej dłoni napełniał ją nie tylko poczuciem
    bezpieczeństwa, ale i poczuciem pewności. Właściwie nie musieli już nic mówić, nagle
    wszystko stało się zupełnie jasne.
     Czy to był pomysł Clary?  spytała wreszcie po jakimś czasie Thea.
     Chyba wspólny. Na pewno Sophie wybrała miejsce.  Rozejrzał się po rzęsiście
    oświetlonej hali, przyglądając się rzędom plastikowych zielonych krzesełek oraz tłumowi na
    lodowisku.  Ona chyba jeszcze nie zna słowa  romantyczny ...
     Czyli wiedziałeś o ich planie!
     Dopiero od wczoraj. Sophie widziała się z Cłarą, pojechałem ją odebrać, spotkałem
    twoją siostrę, niezmiernie miłą, swoją drogą, i z zachowania całej trójki wywnioskowałem, że [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • myszkuj.opx.pl
  • Wątki