[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pochwalić piękno tego rejonu. Rzeczywiście było tu cudownie.
Były również komory z pokruszonymi kamieniami, ale nawet te godne były uwagi.
Znajdowały się tu różnorodne drogie kamienie, od wielokolorowego kwarcu do iskrzą-
cych się diamentów. W tym miejscu wyszła z Chex jej kobieca natura.
My tylko przechodzimy tędy powiedziała ale zastanawiam się, czy byłoby
207
w porządku, gdybym wzięła sobie jeden maleńki okruch tego cudownego, purpurowe-
go ametystu? To taki ładny kamyk!
Jeżeli Element Ziemi się nie sprzeciwi powiedziała czaszka.
Chex pochyliła się i wybrała jeden kamyk ze stosu sięgającego połowy jej wysoko-
ści.
Czy mogę zatrzymać ten jeden? zapytała. Obiecuję zachować go na zawsze,
na pamiątkę wrażeń z tego rejonu.
Od ścian jaskini dobiegł ich cichy pomruk aprobaty.
Esk obiecał sobie, że we wszystkich przyszłych spotkaniach z dziwnymi stworzenia-
mi i mocami najpierw spróbuje pozytywnego podejścia. Jakże pozytywne wyniki przy-
niosło ono w tym przypadku!
W końcu doszli do ściany ognia.
Ta obiecuje nam większe wyzwanie zauważyła Chex. Czy możemy wejść do
Aneksu Elementu Ognia bez obawy przed spaleniem?
Podejrzewam, że będziecie zmuszeni zamienić się w płomienie odezwała się
czaszka.
Chex zaśmiała się, potem spoważniała.
To nie był dobry dowcip skarciła czaszkę.
Z pewnością nie ma w tym nic zabawnego powiedział Esk. Nie chcę spło-
nąć.
Może pothebujemy więcej wyobrazni? zapytał Polney.
Masz na myśli wykonanie drugiego rysunku drzwi, by przejść przez nie? zapy-
tała Chex. Jeżeli poza nimi jest również królestwo ognia, to i tak spłoniemy.
Esk ważył coś w myślach.
Obraziliśmy Powietrze i prawie zmiotła nas burza śnieżna. Prawiliśmy komple-
menty Ziemi i mieliśmy przyjemną wycieczkę. Pochwalmy też Ogień. Te elementy po-
siadają moc i mogą spowodować, że będzie nam ciężko bądz łatwo.
Chex potaknęła.
Jeżeli Powietrze prawie zamroziło nas na śmierć, to może Ogień potrafi się po-
wstrzymać od spalenia nas, jeśli zechce. W jaki sposób pochwalić Ogień?
Możecie spróbować mówić mu prawdę zasugerowała czaszka Marrowa.
Prawdę? zapytał Esk. %7łe nie chcemy być spaleni?
%7łe mamy misję do spełnienia i potrzebujemy jego pomocy. Teraz wypadła kolej
na Eska.
Spróbuję.
Zwrócił się twarzą do ognia.
Elemencie Ognia zaintonował jesteśmy czwórką wędrowców, którzy muszą
przejść przez twoje królestwo. Czy możemy z tobą porozmawiać?
208
W ścianie uformowała się gigantyczna twarz, o oczach jak słoneczne krążki i ustach
przypominających monstrualny roztopiony magnez.
Heeeę? zapytała gorąco.
Tak, przemierzyliśmy Powietrze i Ziemię, a teraz doszliśmy do ciebie. Używamy
cię przy gotowaniu i do ogrzewania nas, kiedy marzniemy. Szanujemy twoją moc, ale
nie możemy cię dotknąć bez wyrządzenia sobie krzywdy. Czy pozwolisz nam przejść
bez spalenia nas?
Twarz zamyśliła się.
Mu-si-cie za-mie-nić się w pło-mie-nie powiedziała, przedzielając każdą syla-
bę z wybuchem ognia.
Ale... zaczął Esk.
Czy możemy stać się płomieniami bez wyrządzenia sobie krzywdy? włączyła
się Chex.
Tak, jeś-li to za-ak-cep-tu-je-cie odparł ogień.
I wtedy możemy przejść do sąsiedniego królestwa?
Tak.
Więc akceptujemy potwierdziła centaurzyca. W jaki sposób mamy stać się
płomieniami?
W odpowiedzi usta otwarły się w duże ogniste koło.
Musimy zaufać słowom Elementu Ognia powiedziała Chex i wskoczyła do
koła.
Zniknęła. Tam, gdzie była, tańczyły teraz płomienie o zarysie centaura.
Esk wpatrywał się w to przerażony.
On ją spalił! wyszeptał.
Płomienisty centaur odwrócił się i przywołał ich kiwnięciem głowy.
Nie. To jest Chex odezwała się czaszka. Zamieniła się w płomień. Rzuć mnie
jako następnego.
Eskowi trzęsły się ręce, ale cisnął kości przez obręcz. Zamieniły się w płomień
o kształcie szkieletu.
To muhi być prawda rzekł Polney. Pamiętaj, że ta hcieżka ma być bezpiecz-
na. Przerzuć mnie nahtępnego.
Esk pochylił się i złożył razem ręce. Polnik postawił na nich tylne łapki, potem wziął
zamach, a Esk podrzucił go i Polney zdołał przelecieć przez obręcz. On również znik-
nął w płomieniach.
Teraz przyszła kolej na Eska. Kontemplował pierścień ognia i opuściła go odwaga.
Czy naprawdę bezpieczne było przejście przez tę obręcz, czy może tamci się spalili i za-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]