[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wolny, mogłeś zrobić coś dla siebie. Jak miałam zrzucić na ciebie nowy ciężar?
To nie byłoby w porządku.
Nigdy o tym tak nie myślał i nie pomyśli. Nie zostawiłby jej, bo nigdy
nie stałaby się ciężarem.
To ja powinienem był dokonać wyboru.
Teraz to widzę. Zawiodłam cię, bo nie rozumiałam wtedy, czym jest
miłość. Gdybyś wiedział o mojej chorobie, bylibyśmy razem i nie pojechałbyś
do Afryki, nie miałbyś wypadku i nie zostałbyś tak ciężko ranny.
Wyzdrowiałem. Gemma potrząsnęła głową, a jej oczy zaszły łzami.
140
RS
Niezupełnie. Noga cię boli, ramię nie jest całkowicie sprawne, w ręce
nie masz czucia.
Martwisz się tym? %7łe jestem niepełnosprawny?
Nie jesteś niepełnosprawny! Nie bądz śmieszny!
Jestem. Sama to powiedziałaś. Zawsze będę miał problemy, ale czy to
spowoduje, że odejdziesz?
Sam, oczywiście, że nie! Patrzyła na niego przerażona.
To dlaczego bałaś się, że nie będę chciał być z tobą? Gem,
zachorowałaś. Mogłaś umrzeć i nie dałaś mi szansy, żebym cię wspierał.
Zrobiłam to dla ciebie! I dlatego pojechałeś do Afryki i miałeś
wypadek.
To był mój głupi błąd! Powinienem był być ostrożniejszy. Moim
obowiązkiem było strzec swojego bezpieczeństwa, ale nawaliłem. To nie twoja
wina. Ale z tym mogę żyć, a bez ciebie nie. Nigdy już nie pozwolę ci odejść,
cokolwiek przyniesie przyszłość. Przyrzeknij, że już zawsze będziesz ze mną.
Nie mogę cię znów stracić.
Głos mu się załamał i popłynęły długo powstrzymywane łzy, ale teraz to
ona tuliła go do siebie i też płakała. Nie może mu niczego obiecać. Powinien
wiedzieć wszystko.
Sam, choroba może wrócić. Rozluzniła uścisk, by spojrzeć mu w
oczy.
Wytrzymał jej wzrok.
Wiem.
Mogę umrzeć. Teraz jestem zdrowa, ale nikt mi nie może dać żadnej
gwarancji. Prawdopodobnie nigdy nie będziemy mieć dzieci. Z powodu
chemioterapii. Potrzebujesz czasu do namysłu. Czego się spodziewasz od
małżeństwa? Nie zniosłabym, gdybyś po kilku latach stwierdził, że na
141
RS
dzieciach zależy ci bardziej niż na mnie Oczywiście, że chciałbym mieć z
tobą dziecko. Ale dzieci są dodatkiem, a ty nie. To ty jesteś mi potrzebna.
Sam! Ja ciebie też potrzebuję. Tak tęskniłam... !
Z tym już koniec. Przygarnął ją do siebie tak, że poczuła miarowy
rytm jego serca. Zaczynamy od nowa.
Przez chwilę leżeli w całkowitej ciszy, ciesząc się wzajemną bliskością.
Sam powiedziała cicho. Możemy tym razem załatwić to tak jak
trzeba? W kościele?
Przecież jesteśmy małżeństwem, kochanie zaśmiał się. Nie musimy
drugi raz brać ślubu.
Wiem, ale chciałabym przeżyć to jeszcze raz, z naszymi rodzinami i
przyjaciółmi. Dobrze?
Jeżeli tego chcesz.
Może w rocznicę naszego ślubu? Zawsze żałowała, że nie było
prawdziwej uroczystości w obecności tych, których kochała i którzy
usłyszeliby składaną przez nich przysięgę.
Zgoda. Ale tym razem mi uwierzysz.
Sam, przepraszam.
Dostajemy jeszcze jedną szansę, więc wykorzystajmy ją mądrze. I
rozmawiajmy ze sobą. Obiecujesz?
Obiecuję.
Nadszedł początek sierpnia i rocznica ślubu. Dzień był piękny i
słoneczny, a niebo czyste. Oboje zjedli śniadanie na tarasie, obserwując
wschód słońca, a potem Gemma poszła wziąć prysznic. Wkrótce dołączył do
niej Sam. Kiedy nie mogła już znieść jego pieszczot, zaniósł ją do łóżka i
kochał się z nią do utraty tchu.
Mam coś dla ciebie powiedziała.
142
RS
Prezent na rocznicę ślubu? spytał zdziwiony, bo Gemma poszła do
łazienki.
Wróciła z małym podłużnym przedmiotem w ręce. Test ciążowy. Z
wynikiem pozytywnym.
Sam poczuł, że oczy wypełniają mu się łzami. Porwał Gemmę w ramiona
i mocno ją przytulił, zastanawiając się, dlaczego płacze. W ciągu ostatnich
miesięcy wypłakali razem wiele łez, a teraz nadeszły dobre łzy.
Nie mogę się doczekać, kiedy cię zobaczę z naszym dzieckiem, Sam.
Będziesz dobrym ojcem. Nasze dziecko będzie miało szczęście.
Przy takiej matce jak ty wszystko mu się uda. Przytulił ją jeszcze
mocniej.
Zrobiło się pózno, a ona miała tak dużo do zrobienia, że wpadła w
panikę.
Idz sobie! Masz na mnie czekać przed kościołem! Zaraz przyjedzie
Lauren, żeby pomóc mi się ubrać. Jedz już!
Pojechał do domu matki. Denerwowała się, że jeszcze nie jest ubrany.
Spóznisz się! gderała, powróciwszy już do dawnych zwyczajów.
Objął ją ramieniem, puścił oko do Jamiego i zerknął na jego ubranie.
Bardzo elegancko wyglądasz. Nie przypuszczałem, że kiedyś zobaczę
cię we fraku.
To z powodu kobiety, którą poślubiłeś. Wszystko musi być tak jak
trzeba. Pospiesz się, bo się spóznisz.
Marudzisz jak mama. Posłusznie jednak pobiegł się przebrać, bo nie
mógł się już doczekać ceremonii.
Wyszli z domu pieszo, zostawiając zawiedzionego Diggera samego. Na
stopniach kościoła oczekiwał ich Jeff Saunders, nowy proboszcz, następca
Daniela Kennera.
143
RS
Ku zdziwieniu Sama wszystkie miejsca były zajęte. Przy wejściu stali
rodzice Gemmy. Jej matka podeszła do niego i go uściskała.
Wybacz mi, że wtedy nie pozwoliłam ci zobaczyć się z Gemmą
powiedziała.
Oczy Sama zaszły łzami. Odwzajemnił jej uścisk.
Wiem, że zrobiłaś tylko to, o co cię prosiła.
Idzie!
Sam! Do kościoła! Nie powinieneś jej widzieć! To przynosi
nieszczęście!
Uśmiechnął się do siebie. Nieszczęście? Niemożliwe. Po prezencie, który
dostał tego ranka? Razem z Jamiem weszli do środka i zajęli swoje miejsca.
Rozległ się dzwięk organów. Sam odwrócił się i... wstrzymał oddech.
Gemma wyglądała przepięknie. Piękniej niż kiedykolwiek. Z promienną
twarzą, oczami przepełnionymi miłością, szła wsparta na ramieniu ojca, a
kiedy zrównała się z Samem, ten, wbrew regułom, ją pocałował.
Kocham panią, pani Cavendish powiedział cicho.
Ja pana też, ale nie jesteśmy sami.
Rzeczywiście. Bierzmy się do rzeczy.
Odwrócił się do proboszcza i dal mu znak, że są gotowi.
Kochani. Zebraliśmy się tutaj by pobłogosławić małżeństwo Gemmy i
Sama. I dać im sposobność do ponownego złożenia ślubów w obecności
rodziny i przyjaciół, żeby umocnić ich związek i pomóc im wstąpić na nową
drogę życia.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]